CZY ISTNIEJE PIEKŁO?

Pytanie o istnienie piekła jest pytaniem o tajemnicę zła, która przewija się przez historię ludzkości; jest pytaniem o finał, o stan ostateczny pewnego wymiaru, którego doświadczamy. Jest ono jednocześnie pytaniem o moją przyszłość; dotyczy nadziei związanej ze zbawieniem.

Mówiąc o istnieniu piekła w sensie ścisłym, należy rozróżnić dwa poziomy wypowiedzi. Pierwszy dotyczy tego, co Kościół określa mianem piekła – jest związany więc z charakterem tego stanu. Drugi poziom dotyczy zagadnienia, czy ktoś znajduje się w stanie określanym jako piekło.

W Nowym Testamencie wiele razy mówi się o możliwości wiecznego oddalenia od Boga. Dla przykładu, św. Jan wymienia możliwość zaistnienia sytuacji dokładnie przeciwnej niż Zmartwychwstanie w sensie obietnicy zbawczej – mówi o „zmartwychwstaniu potępienia” jako przeciwieństwie „zmartwychwstania życia” (zob. J 5, 29). Liczne wypowiedzi Jezusa, mówiące o potępieniu wiecznym, stanowią przeciwstawienie wiecznej nagrody i nie mogą być interpretowane inaczej jak opisy definitywnego potępienia (por. cały szereg wypowiedzi zawartych w Ewangelii Mateusza: 24, 51; 25, 10-12.30.46). Całość nauczania Jezusa wyklucza interpretację, która wskazywałaby na jedynie pedagogiczny charakter podobnych wypowiedzi. Są one realnymi ostrzeżeniami dotyczącymi konsekwencji decyzji podejmowanych przez człowieka. Tak od samego początku rozumiał je Kościół. Wielokrotnie i jednoznacznie wypowiedział się on na temat piekła, mówiąc o możliwości ostatecznego i wiecznego odrzucenia Boga. Istnieje możliwość niewzięcia udziału w radości nieba, co jest konsekwencją dogłębnego niespełnienia się w oczach Boga życia człowieka, który jest stworzony do miłości. Pierwsze oficjalne orzeczenie pochodzi z V wieku i jest zawarte w wyznaniu wiary Quicu-mque\ mówi o wiecznym ogniu. Wyraźne potwierdzenie znalazło się w wyznaniu wiary Soboru Laterańskiego IV (1215 r.) i w wypowiedziach innych soborów. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o wiecznym oddzieleniu człowieka od Boga (zob. nr 1033-1037). Realna możliwość potępienia wiecznego, definitywnego rozejścia się dróg człowieka i jego Zbawiciela z winy tego pierwszego jest dogmatem wiary. Należy jednak podkreślić, że jego treścią jest tylko owa „realna możliwość”. Nic więcej.

Stąd rodzi się pytanie, czy ktoś rzeczywiście znajduje się w stanie piekła. Fakt dopuszczalności, z merytorycznego punktu widzenia, dyskusji na temat realnego istnienia stanu piekła (ale nie realnej możliwości potępienia) wynika z ostrożności Kościoła, który nigdy o nikim nie orzekł, że takiemu stanowi po śmierci podlega, w przeciwieństwie do nowotestamentalnego przekonania o byciu z Chrystusem bezpośrednio po śmierci (por. Flp 1, 23) i bardzo wczesnego przeświadczenia o pełni zbawienia w odniesieniu do męczenników. Kościół, w okresie nieco późniejszym, przeciwstawiając nauce o apokatastazie prawdę o możliwości nieodwracalnego odejścia od Boga, nigdy jej nie wykorzystał w żadnym konkretnym przypadku. Także w czasach gdy wiełokrotnie i z łatwością szafowano różnorodnymi potępieniami, nikt nie ośmielił się na jakiekolwiek orzeczenie w indywidualnym przypadku, choć panowało ogólne przekonanie o realnym istnieniu piekła. I najprawdopodobniej zagadnienie „pustego” czy też „pełnego” piekła nigdy nie będzie, ze względu na brak danych, przedmiotem oficjalnych wypowiedzi Kościoła. Możemy jedynie żywić nadzieję, to wolno nam zawsze, że wszyscy, którzy za życia byli z własnej winy niezmiernie daleko od Boga, znaleźli – przed ostatecznym z Nim spotkaniem – drogę do pojednania. Dyskusja natomiast na temat tego, czy może być ktoś do tego stopnia napełniony złem, aby zostać potępionym nieodwracalnie, jest o tyle skazana na niepowodzenie, że negowanie takiej możliwości wypływa – jak się wydaje – bardziej z przesłanek o charakterze życzeń i postulatów niż z realnej możliwości oceny głębi odrzucenia Boga, która jest nieprzeniknioną tajemnicą wnętrza człowieka. Należy mieć też na uwadze fakt, że Bóg, stwórca człowieka, w Objawieniu zechciał przewidzieć możliwość takiego odrzucenia.